środa, 10 kwietnia 2013

nowość od CATRICE

Zdobyłam małe cudeńko :-) LIP PEELING
można go określić... małym gadżetem.

Słodziutkie przyjemności tak to jet to na co polowałam, peeling zawiera drobne ziarenka cukru, pachnie owocowo i pozostawia mocno natłuszczone usta.






Usteczka są wygładzone, natłuszczone, odżywione od teraz to mój ulubiony kosmetyk pielęgnacyjny do ust.
Ciekawa jestem Waszych wrażeń po kontakcie z tym maleństwem :-)







wtorek, 26 marca 2013

Zdobycz ze spaceru.......

Tak tak ja zawsze coś muszę kupić!!! 
Dzisiaj mini domowy ogród :-) 
Fotki robione na szybko, roślinki już zasiane jak coś wyrośnie to się pochwalę.





Pozdrawiam i miłego popołudnia tak słonecznego jak u mnie !! ;-*



poniedziałek, 25 marca 2013

Nowości



małe zakupy z zeszłego tygodnia..... planowane i mniej planowane

 NIVEA AQUA SENSATION nawilżający krem na dzień .
Będę weryfikować czy rzeczywiście dobrze nawilża. Pierwsze wrażenie jest pozytywne, krem wchłania się szybko, jest delikatny, zapach charakterystyczny dla kremów nivea, opakowanie to szklany słoiczek co mi bardzo odpowiada.
Krem doskonale nadaje się pod makijaż, nie roluje się, skóra po nim jest wygładzona, nie uwidaczniają się po nim suche skórki.

Zobaczymy co będzie z nim dalej, bo użyłam go dopiero trzy razy.
A Wy jakie macie opinie na temat tego kremiku, a może zastanawiacie się nad kupnem ?

 NIVEA AQUA żel do mycia twarzy jeszcze nie sprawdzałam czeka na swoją kolej.



 Dwie maseczki Dr VAN DER HOOG
FIGA - odżywia, nawilża, chroni i pielęgnuje skórę
MANGO, ARBUZ - odświeżająca maska żelowa z prowitamina B5
( maski oczywiście czekają na swoja kolej)



 THE FOOT FACTORY - MINT SCRUB zaczynam używanie o efektach poinformuję za jakiś czas :-)

 OLAZ (olay) ESSENTIALS - tonik odświeżający i oczyszczający przeznaczony do cery suchej, mieszanej oraz normalnej. Przywraca równowagę i jednocześnie delikatnie oczyszcza z zabrudzeń i pozostałości makijażu.
zakup nie planowany cena mnie skusiła tylko 2e

 OLAZ (olay) ESSENTIALS duble action - krem nawilżający, poużywam i ocenie, ogólnie jest delikatny szybko się wchłania, bezzapachowy, minusem jest opakowanie... plastikowy słoiczek ale za to cena nie jest jakaś wielka.

 DE TUINEN - shampoo cocos , pięknie pachnie :-) bardzo łagodny szampon o kokosowym zapachu, odżywia i przywraca włosom witalność, łagodzi skórę głowy. Z ekstraktem Aloa Vera, nie zawiera SLS, parabenów, barwników.
Ph - naturalne skóry
zaczynam stosować od jutra !!
Oczywiście zakup nie planowany to spray do ciała ale co tam lubię takie mgiełki, na ciepłe dni będę miała jak znalazł zamiast perfum i zapewne nie jedna mgiełkę sobie kupię.
A Wy Kochane lubicie mgiełki do ciała, może macie jakieś do polecenia?



KNEIPP - body lotion , mój pierwszy kosmetyk tej firmy w małej tubce 75 ml jak będę zadowolona to pewnie coś sobie jeszcze kupie, wiem że chwalicie sobie płyny pod prysznic czy oprócz nich jest coś godnego polecenia?

MONTAGNE JEUNESSE - MASECZKA DO WŁOSÓW już wspominałam że lubię te maski więc mnie rozumiecie że musiałam kupić, to już chyba jakieś uzależnienie .....

Mydło w płynie Palmolive , lakier do paznokci Essence no i bluzeczka :-)

















No to na tyle dzisiaj... teraz będę polować na cienie tusze i inne kolorowe kosmetyki :-) taki właśnie mam plan :-)
Pozdrawiam i zapraszam do komentowania moich wpisów.

piątek, 22 marca 2013

Wiosenne porządki

Czas zrobić coś z buziakiem, trochę odświeżyć, oczyścić, wygładzić. Kwas migdałowy + kojowy od BIOCOSMETICS to jest to co mi pomoże.  Już raz stosowałam tą kurację i faktycznie było widać efekty. BIOCOSMETICS ma wszystkie produkty w dobrej cenie a dodatkowo można je stosować samodzielnie w domu.



Informacje od producenta w skrócie

Peeling kwasem migdałowym to delikatny zabieg złuszczania naskórka przy użyciu naturalnego kwasu migdałowego. Zabieg polega na usunięciu defektów kosmetycznych i/lub zmian chorobowych zlokalizowanych w obrębie naskórka lub naskórka i skóry właściwej. Naskórek składa się z kilku warstw komórek ułożonych jedna na drugiej. Stosując peeling migdałowy można usuwać poszczególne warstwy naskórka regulując głębokość złuszczenia.

Kwas kojowy – środek stosowany w produktach do usuwania przebarwień skóry. Wykazuje także właściwości antybakteryjne oraz zapobiega powstawania wolnych rodników.  Preparaty zawierające ten składnik nie tylko rozjaśniają przebarwienia ale działają również przeciwzmarszczkowo  i nawilżająco.

Kwas migdałowy-wykonywany przy jego użyciu peeling chemiczny charakteryzuje brak pieczenia i zaczerwienienia przy dużej efektywności terapeutycznej. Peeling nie wyłącza pacjenta z życia codziennego, a pojawiające się łuszczenie jest delikatne i  łatwe do ukrycia przy użyciu powszechnie stosownych kosmetyków nawilżających. Jest to jedyny kwas, który można stosować latem.

Moje spostrzeżenia

Do sprawy podeszłam poważnie , zamówiłam kwas, perły kojące po zabiegach z kwasami i peelingu, maskę algową nawilżającą.
Brakuje mi tu tylko neutralizatora ale niestety producent tego specyfiku nie oferuje, używam mydła w płynie z letnia wodą.
Efekty zabiegu są naprawdę świetne, na nosie pozbywam się wągrów, skóra jest wygładzona, przebarwienia wyraźnie znikają. Trzeba koniecznie wspomnieć ze po takim zabiegu nasza skóra lepiej wchłania kremy dzięki czemu jest dłużej odżywiona i promienista. 
Przed zakupem długo się zastanawiałam czy oby nie zrobię sobie krzywdy, ale jest ok.  jeśli tylko wszystko robi się zgodnie z zaleceniami producenta. Po trzecim zabiegu zdecydowałam się na dłuższe przetrzymanie kwasu na buzi w celu otrzymania lepszych efektów. Kuracje rozkładam na trzy tygodnie robię pięć zabiegów.

KWAS…strasznie brzmi  a w rzeczywistości to mocniejszy peeling , który daje świetne efekty, jest bezzapachowy o oleistej bezbarwnej konsystencji. Zawsze po zmyciu nakładam kojącą perłę i  maskę algową. Aktualnie robię sobie drugi raz kurację i pewnie za jakiś czas ją powtórzę.

Warto czasem poświęcić więcej uwagi naszej buzi, zawsze na takiej zdrowej promienistej cerze lepiej wygląda makijaż. 

czwartek, 21 marca 2013

Witam Witam

Mamy Wiosnę

U mnie w tym malutkim kraju raz słońce raz deszcz czasami popada śnieg.
W zeszłym tygodniu mieliśmy gościa z Polski :)
Moja siostra dostarczyła mi rzęsy, z czego się bardzo cieszę będę mogła doczepiać i jednocześnie się relaksować teraz tylko muszę się ogłosić.
Kurs przedłużania rzęs ukończyłam jeszcze w Polsce od tamtej pory polubiłam tą robotę :-)
tak tak przed ciążą zajmowałam się zupełnie czym innym, mianowicie papiery, liczenie, pisma itp. cała administracja to było coś ... praca w korporacji.
Po porodzie nie wróciłam do pracy, teraz wychowuję synka a od czasu do czasu zapisuję się na różne kursy  i między innymi trafiłam na certyfikowany kurs stylizacji rzęs, trzeba mieć sporo cierpliwości i być dokładnym  by to robić, mam te cech i pokochałam to robić.







Dostałam też kilka gazet, co bym nie była w tyle z informacjami o Polskich Gwiazdach :-)

Ostatnio wstawiłam posta na temat czerwonego lakieru Bell (mojego ulubionego)
Czasami dodaję do niego Bell GLAM NIGHT Sparkle ( tzn po czerwonym pociagam brokatowym) kupiłam go przed nowym rokiem ma drobny brokat w kilku kolorach (granat, zieleń, złoto, czerwień)
Jest to typowy bezbarwny lakier z brokatem .Brokat nie ściera się jest trwały, szybko schnie.



wtorek, 12 marca 2013

                           CZERWONY 



         Mój ulubiony kolor na paznokciach, mam malutkie cudeńko, które mnie cieszy.
                                                                      AIR FLOW Bell



Ładnie kryje, szeroki pędzelek dzięki, któremu łatwo się rozprowadza, nie robi smug, ma bardzo ładny połysk, nie gęstnieje w buteleczce, łatwo się zmywa i nie odbarwia paznokci a cena też nie jest wygórowana.

poniedziałek, 4 marca 2013


Co mi wpada w łapki :-)

Moje kosmetyczne zakupy nie zawsze są zaplanowane, zazwyczaj kupuje podczas spaceru z moim synkiem.
Często odwiedzam okoliczne drogerie szukając czegoś co bym chciała przetestować.
Z ciekawości kupiłam BOURJOIS. 
Mineralny żel pod prysznic i cytrusowy dezodorant.




Jeszcze ich nie sprawdzałam, czekają na swoja kolej. 
W moje ręce wpadło tez coś od Loreala, jakiś czas temu sporo szumu było o tym kosmetyku na blogach.
To żel do twarzy oto fotki

 
Nie jestem nim zachwycona, wysusza mi skórę, oddalam go mężowi a sobie zostawiłam myjkę.
Myślę że większość z Was ma o nim wyrobioną opinię, zapraszam do podzielenia się ze mną swoimi wrażeniami użytkowania tego żelu.

No i oczywiście moje ulubione maseczki!! 




Jak zauważyłyście jedna męska, mojego męża.
Aktualnie kosmetyki kupuje w Holandii bo tu teraz mieszkamy, ale mam sporo zapasów z Polski jak ta głęboko oczyszczająca maska z minerałami z morza martwego.

piątek, 22 lutego 2013

Kolejny produkt Dove

Tak tak jak zwykle, ja zawsze muszę kupić kilka produktów jednej firmy...

Dokupiłam żel pod prysznic masło shea z wanilią, kremowa konsystencja, przyjemny zapach, delikatnie się pieni idealny do codziennych pryszniców, przyjemny i delikatny dla naszej skóry.



A jak mam dzień lenia i nie robię sobie makijażu to nakładam tylko lekki kremik LIRENE dermo program uniwersalny na dzień i na noc.
Krem wygładzająco odżywczy z olejkiem migdałowym.
Ma delikatną konsystencję, leciutki, można określić że jest wodnisty, idealnie się wchłania a skóra jest nawilżona przez cały dzień.
Koi, łagodzi, poprawia jędrność, skóra jest wygładzona.


Pozdrawiam, buziaki :-*


czwartek, 21 lutego 2013

Moje podstawowe kosmetyki do pielęgnacji włosów

Gliss Kur aktualnie mam OIL NUTRITIVE zapobiega rozdwajaniu się końcówek

Szampon-zwyczajnie lubie te szampony czy to oli nutritive czy to inny z Gliss Kur-a przyzwyczaiłam się do nich i jak tylko mi się kończy to kupuje kolejny.
Owszem czasem sprawdzam inne firmy jeśli mam oczywiście chęć na zmiany :-)

Odżywka zawsze jej używam przy każdym myciu, koniecznie muszę mieć odżywkę do spłukiwania ona ułatwia rozczesywanie co też zapobiega łamaniu i wyrywaniu włosów.

Odżywka ekspresowa regeneracyjna - dwufazowa, właściwie ma takie samo działanie co odżywka do spłukiwania ale przed czesaniem lubię sobie prysnąć. Włosy są gładsze i zapewniam że bardzo łatwo się rozczesują, a formuła z płynnej keratyny regeneruje nasze włosy. Koniecznie muszę wspomnieć że jest bardzo wydajna i można ja stosować również na suche włosy.

 Moje włosy dzięki tym specyfikom są lśniące i gładkie.



W poniedziałek stwierdziłam że przyszedł czas na kupienie czegoś nowego, jakiś czas temu zwróciłam uwagę na produkty Dove a że trafiłam na promocje 2 produkty plus 1 gratis to wybrałam
oczywiście standardowo :-) czyli szampon, odżywka do spłukiwania i odżywka ekspresowa dwufazowa

Dove Hair Therapy Nourishing Oil Care

Szampon-zawiera olejki z kokosa i migdałów zapewniają nawilżenie włosów, szampon zapobiega puszeniu się włosów, włosy są zaskakująco gładkie.

Ekspresowa maseczka intensywnie regenerująca suche i puszące się włosy jednocześnie nawilża, zapobiega rozdwajaniu się i łamaniu. Ja ja spłukuję po kilku minutach ale można ja pozostawić jeśli ktoś ma bardzo puszące się włosy, jest delikatna i nie obciąża włosów. Mam cienkie i delikatne włosy i odżywka dla nich jest odpowiednia.
Zapach ma bardzo przyjemny, delikatny oczywiście przed zakupem musiałam sprawdzić :-)

Odżywka dwufazowa-to jest to co lubię, można użyć jej na mokre włosy jak i na suche. Ja pryskam przed rozczesaniem po umyciu na wilgotne włosy, dzięki temu nie wyrywam sobie włosów no i nie łamią mi się.

Jestem zadowolona z efektów Dove i myślę że na jakiś czas zrezygnuje z Gliss Kur



Nie wyobrażam sobie mycia głowy bez nałożenia odżywki do spłukiwania i oczywiście rozczesywania włosów bez popryskania ich odżywką dwufazową. Dzięki tym zabiegom wiele osób zachwala że mam błyszczące włosy jak z reklamy. Faktycznie mam błyszczące włosy ale cienkie i bardzo delikatne i moim marzeniem jest posiadanie chociaż o połowę grubszych włosów. Może macie na to sposób ??
Liczę na wskazówki od Was.





Dziecko śpi wiec mogę spokojnie przeglądać Wasze bloogi, no i sama też coś u siebie naskrobie.

MASECZKI 

Pisałam o słodkich kosmetykach, zapomniałam wspomnieć o czekoladowej maseczce Montagne jeunesse, która oczyszcza i jednocześnie nawilża skórę no i oczywiście relaksuje dzięki pięknemu zapachowi czekolady. Zawiera masło shea i masło kakaowe.
Od tej maseczki zaczęła się moja przygoda z testowaniem tego typu produktów, kiedy zobaczyłam że to działa a moja skóra jest gładsza i taka jaka zawsze chciałam mieć zaczęłam sprawdzać kolejne a efekty były coraz bardziej widoczne.
Teraz wklepuje kremy, nakładam kwasy, maski algowe, glinki i inne cudeńka i o tym wszystkim będe pisała, opowiadała :-)
Ale wszystko w swoim czasie.

Czekolada moja ulubiona mniam, zapach zniewalający.
Nie jest jedyna z tej firmy widziałam białą czekoladę na która pluje :-)
Ta jest rewelacyjna, jest bardzo gęsta, świetnie się nakłada, mi wystarczy na dwa, trzy użycia,
nie zawiera parabenów.



Maseczkami Montagne jeunesse juz dawno się zauroczyłam i testowałam już kilka, zawsze jestem zadowolona z efektów. Już pisałam o truskawkowej teraz wspominam o czekoladowej i pewnie pokarze Wam jeszcze kilka innych.

Kilka dni temu skusiłam się na sprawdzenie czegoś w formie bawełnianego płatu, kupiłam ja już jakiś miesiąc temu no i przyszedł na nią czas.
Firma Reipinol`a ma naprawde duży wybór maseczek każdy znajdzie coś dla siebie, ja wybrałam dwie jedną    Wam dzisiaj pokarzę.
Chłodząca i regenerująca Maska z Aloesem
Świetnie mi nawilżyła skórę, buzia była wygładzona, maskę nakładałam rano i po jej zastosowaniu zrobiłam sobie makijaż bez nakładania kemu.
Łagodzi zapalenia skóry i podrażnienia, nie mam wielkich zmian na skórze ale faktycznie jakieś drobiazgi lekko wycisza.
Płat jest bardzo silnie nawilżony, zapach delikatny przyjemny, gdy go nałożyłam na twarz poczułam ulgę chłód.





Jak tylko będę miała okazje ją kupić to z pewnością to zrobię.
Wam tez kochane polecam zwłaszcza osobom, które potrzebują nawilżenia.

Jeśli miałyście okazje stosować te maseczki podzielcie się opiniami, a może polecicie mi jakąś maseczkę, która warto kupić?


piątek, 15 lutego 2013

Wczoraj same słodkości a dzisiaj orientalne klimaty.
Rano zrobiłam sobie maseczkę peel-off do twarzy wzbogaconą olejkiem arganowym.
Szczerze powiem że nie przepadam za maskami peel-off ale chciałam sprawdzić to cacuszko ze Starej Mydlarni. Jest godna polecenia skóra jest wygładzona, nawilżona na tym mi głównie zależało zawiera też witaminę F, która przyspiesza gojenie i łagodzi objawy trądziku za pomocą już wspomnianego olejku arganowego.



Maseczkę przed zastosowaniem trzeba odpowiednio przygotować tzn proszek który znajduje się w saszetce     mieszamy z wodą w stosunku 1:4, aż do powstania jednolitej pasty.
Kremowy proszek po połączeniu z wodą zmienia kolor na żółto- złoto kojarzy mi się z bursztynem.

Jeśli miałyście przyjemność stosowania tej maseczki to zapraszam do podzielenia się opiniami.
Pozdrawiam

czwartek, 14 lutego 2013

NO I JESTEM !

Sporo dni minęło od ostatniego wpisu. Pakowanie, przeprowadzka, brak dostępu do internetu uff wszystkie przeszkody w pisaniu pokonane!

Walentynki :-) wieje i pada śnieg, okropna pogoda!!
Plan na dzisiejszy wieczór to karmel, cynamon, wanilia a może kakao myyy brzmi smacznie.

Pierwszy będzie karmel i cynamon
Peeling do mycia ciała zawiera białe trufle cenny afrodyzjak, piękny zapach słodziutki karmel i rozgrzewający cynamon jest to jeden z lepszych peelingów jaki miałam możliwość używać i muszę koniecznie wspomnieć że jest to jedyny peeling który już kolejny raz kupiłam.
Zawiera drobinki jojoba, które delikatnie złuszczają martwy naskórek oraz kompleks nawilżający z prowitaminą B5 co powoduje ze skóra jest gładka, jędrna i nawilżona.
Za ten peeling polubiłam Farmone i skusiłam się na krem do ciała i to jest kosmetyk nr 2 dzisiejszego wieczoru ! Wanilia i indyjskie daktyle. Słodka uczta dla ciała i zmysłów tu tym razem znajdziemy olejek jojoba. Moja skóra po użyciu tego kremu jest gładka i miękka i przede wszystkim pięknie pachnąca co wprowadza mnie w dobry nastrój :-)


Mam coś miłego dla dłoni one też potrzebują czasem słodkiej rozkoszy.
Cukrowy 2-fazowy peeling do rąk o zapachu czekolady SENSIQUE
zawiera olejek ze słodkich migdałów, masło kakaowe, witaminę e



Miłych Walentynek :-)

wtorek, 22 stycznia 2013

                                          Mazidła do ust kupione w tym miesiącu


1. Bell permament make-up lip tint
Trwale barwiący błyszczyk do ust, można powiedzieć że kolor wtapia się w usta, wygląda naturalnie daje satynowy efekt ja czasami nakładam dodatkowo na niego coś błyszczącego. Dobrze kryje (na ustach mam małą bliznę ten błyszczyk świetnie ją kamufluje), ma miły zapach, konsystencja wodnista ale tylko podczas nakładania, szybko się wchłania pozostawiając kolor.

2. Bell air flow coulor boom
Wspaniale pachnie owocami, dobrze się rozprowadza, nie klei się, można powiedzieć że daje mokry lśniący efekt. Polubiłam go!

3. Rimmel vinyl bronze mirror shine lipgloss
Zawiera olejek aloesowy oraz witaminę E. Nie klei się, stosuję go na szminkę lub samego, ma drobinki, które ładnie odbijają światło na ustach, zapach kojarzy mi się z cytrusami.

4. Rimmel vinyl max
Kupiłam go ze względu na aplikator, jest o wiele większy niż w innych błyszczykach, daje lekkie uczucie mrowienia, ma konsystencję gęstą i lepką, zapach średnio fajny nie pozostawia koloru takiego jak oczekiwałam, za to ma intensywny połysk, który dają zawarte w nim drobinki.


5. Kobo extreme gloss
Nabłyszczająca pomadka z witaminą E oraz olejkiem z kiełków pszenicy, ładnie wygładza usta, lekko nawilża, dobrze kryje (zasłania moją bliznę), zapach subtelny specyficzny dla większości pomadek, dość długo utrzymuje się na ustach.

6. Maybelline my gloss
Usta po nim są gładkie i nawilżone, świetnie wypielęgnowane, przyjemny świeży zapach, konsystencja dosyć gęsta ale nie lepka (zasłania bliznę) długo utrzymuje się na ustach ma delikatne drobinki które ładnie się mienią. Jest najlepszy z tych które dzisiaj opisałam.






A Wy co o nich myślicie?
Może podzielicie się opiniami, a może doradzicie mi jakiś inny tego typu produkt :-)
Pozdrawiam!!

sobota, 19 stycznia 2013

Truskawkowy zawrót głowy



Moje maleństwo już śpi więc mogę się troszkę odprężyć. Dzisiaj kąpiel truskawkowa a po kąpieli czas na maseczkę.






żel DAIRY FUN potrafi minie zrelaksować, pozostawia uczucie świeżości i delikatny zapach.
Lubię czasem w zimowy wieczór otulić się zapachami lata.















Kolejny etap relaksu to maseczka, też truskawkowa :-)
Głęboko nawilżająca i odblokowująca pory. Ma łagodne właściwości vanilli i aloe vera oraz oczyszczającą moc kwasów owocowych zawartych w truskawkach.



Tej maseczki używam dosyć często, producent zaleca stosować ją raz w tygodniu na umytą twarz opuszkami palców nakładam maseczkę, pozostawiam na 20 minut.
Maseczka ma gęsta konsystencję o perłowo - różowym kolorze z drobinkami peelingującymi.




piątek, 18 stycznia 2013

Skoro dzisiaj pierwszy dzień pisania to dodam jeszcze jeden post.
MATRIX dwa szampony, które miałam przyjemność sprawdzić oraz spray wygładzający.
Pierwszy szampon Repair - odbudowa, wzmocnienie,odporność, wytrzymałość. Po kilku użyciach zauważyłam że moje włosy się przetłuszczają, ogólnie mam bardzo cienkie, delikatne włosy szampon okazał się zwyczajnie nie dla mnie.
Po jakimś czasie w moje ręce trafił kolejny szampon MATRIXA Sleek kontrola, przeciwdziałanie puszeniu, nawilżenie, odbudowa. Kiedy przeczytałam tą etykietę stwierdziła że i ten szampon nie zrobi moim włosom dobrze ale skusiłam się wypróbować i jego działanie zaskoczyło mnie włosy nie przetłuszczają się jak po poprzednim, fajnie się układają.
Kilka razy użyłam też Sprayu z serii Sleek producent opisał go jako mgiełkę wygładzającą, proponuje rozpylić na suchych włosach, wystylizować , stosując żelazko fryzjerskie. Ja natomiast pryskam na wilgotne włosy i susze loko suszarką z grubą szczotką do podkręcania.
Faktycznie włosy świetnie się układają są gładkie tam gdzie powinny i podkręcone zawsze tak jak ja tego chcę, nie wykręcają mi się podczas dnia.
KW

Mogę szczerze powiedzieć ze Spray Sleek działa tak jak powinien :-)

Witam
Zaczynam pisać :-)
Od jakiegoś czasu zbieram się by utworzyć bloga, wreszcie znalazłam na to czas.
Będę tu zamieszczać swoje opinie na temat kosmetyków których używam lub używałam, z których jestem zadowolona lub nie...



Dzisiaj chcę Wam pokazać mój ulubiony kosmetyk, który dostałam w prezencie, jestem z niego zadowolona i dawno czegoś tak super nie miałam.
Przedstawiam Wam krem Nutri - Gold Loreala  nawilżająca terapia odżywcza, ma konsystencję masła świetnie się wchłania nie pozostawia tłustej skóry. Producent na opakowaniu napisał że daje uczucie luksusu od pierwszej chwili po użyciu i coś w tym jest nie wiem czy to ta konsystencja czy zapach?? z pewnością działa nawilża i odżywia moja skóra jest delikatna i wygładzona. Podoba mi się też jego delikatny zapach, stosuję go codziennie i tak bardzo mi się spodobał że postanowiłam kupić sobie kolejny produkt z tej serii. Wybrałam krem pod oczy, mam go od kilku dni więc nie wiem jeszcze czy jest tak doskonały jak jego poprzednik :-)
Z przykrością muszę stwierdzić że jest bezzapachowy co mnie baaardzo zawiodło ale ma tą samą konsystencję masełka, świetnie się wchłania.







Jeśli znacie już te kremy to zapraszam do podzielenia się opiniami.
Dla mnie są rewelacyjne, stosowałam wiele kremów i ten jest najlepszy jaki miałam.